piątek, 22 lipca 2011

Śląsk Wrocław


30min temu zacząłem dzisiejszy dzień w pracy. 1,5 godziny później niż normalnie. Powód? Potrzeba przeżycia i uczestniczenia od 2:45 w nocy w czymś co na długo, długo zapadnie w mojej pamięci! Mowa o meczu Dundee United - Śląsk Wrocław!
Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Na początku była to swego rodzaju znajomość, później zauroczenia, a skończyło się na szczerej miłości! Moją wybranką jest jedna i jedyna drużyna Śląska Wrocław! I nie jest to bynjamniej miłość nieodwzajemniona. Dzisiaj w nocy czułem się jakby w pierwszej połowie między nami było coś nie tak. Foch? Może dlatego, że podczas meczu nie miałem szalika na sobie? Nie wiem. Ważne, że w drugiej połowie mojej kochance humor wrócił i pokazała mandarynkom gdzie ich miejsce. Ale drużyna to tylko jedna strona tej miłości. Drugą są kibice. Kibole. Kto oglądał wczorajszy mecz, ten wie o czym mówię. Jestem dumny z ich postawy. To był genialny i niesamowity doping przez pełne 90 minut gry. Przyznam się, że pierwszy raz widziałem coś takiego, by przez cały mecz było słychać tylko kibiców gości. Jeszcze raz to napiszę - jestem z nich dumny! Z kibiców, ze stowarzyszenia, z drużyny! Po tym meczu moja miłość jest jeszcze większa i jeszcze silniejsza. Do zobaczenia wkrótce!
Polecam wszystkim zapoznać się z galerią Pana Jacka Wójcika, która pokazuje jak wyglądały "nasze" trybuny w Dundee - http://slasknet.com/galeria/dundee/rewanz/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz