sobota, 9 lipca 2011

Australia - co mnie denerwuje, co mnie drażni

Australia to ciekawy, interesujący i wyjątkowy kraj. A podobno najbardziej wyjątkowym ze wszystkich stanów jest Zachodnia Australia. Tylko szkoda, że ta "wyjątkowość" często potrafi być bardzo irytująca. Zaraz wytłumaczę o co mi chodzi, tylko dodam, że nie można moich opinii odnosić do całej Australii, gdyż nie za bardzo wiem jak wygląda sprawa na wschodnim wybrzeżu.
A więc zacznijmy od "cofania zegarków". Brak. Nie ma. Nie obecny. Tyle. Australia Zachodnia nie uznaje zmiany czasu tak jak to jest w Polsce. Dlatego też, teraz między Polską, a Perth jest różnica czasu 6 godzin, a będzie 7. I tak w ten sposób przez większość jesieni i zimy ciemno robi się już koło 17:30, lecz Zachodnim Australijczykom to chyba nie przeszkadza. Oczywiście wymyślili oni kilka głupich powodów by to uargumentować, lecz jeden jest śmieszniejszy od drugiego. Paranoja.
Kolejnym przykładem "dziwactwa" z jakim przyszło mi (i nie tylko mi za pewne) się zetknąć to godziny otwarcia sklepów, super marketów i przeróżnych instytucji. Na przykład banki od poniedziałku do czwartku otwarte są do 16:00, a w piątek do 17:30 (chyba)! Super! To sobie coś pozałatwiam w tygodniu! Nie ma mowy! Czekaj do piątku! No paranoja! Podobnie z butikami w super marketach - otwarte do 17:00. Duże sklepy (dyskonty) w takich centrach otwarte są do 21:00, więc dlaczego małe sklepiki są zamykane o 17:00? Nie mam pojęcia. No i niedziela dzień święty. Wszystko zamknięte. Życzę powodzenia. Może jak Tesco się pofatyguje do Oz to zmieni sytuację na lepsze;)
Na koniec będzie o swego rodzaju dziwactwie z branży. Australijczycy sobie wymyślili, że drzwi do toalety i łazienki będę się otwierać do środka. Gratulacje! Błyskotliwy pomysł! Szkoda tylko, że w przypadku toalet mających czasami dwa metry kwadratowe, co poniektórzy muszą pewno stawać na głowie desce klozetowej by móc otworzyć drzwi. Głupota nie zna granic. Czy oni się nie zorientowali, że to jest upośledzone rozwiązanie i dobrze by było je zmienić? Zupełnie tego nie rozumiem. Ale ich sprawa. Ja będę się starał forsować logiczne rozwiązania i mam nadzieję, że takie znajdą uznanie, a Oziki nie będę wpadać w panikę jak zobaczą drzwi otwierające się na zewnątrz łazienki.
Tyle na dzisiaj. Tylko na dzisiaj. Bo akcentów "wyjątkowości" jest więcej. Dużo więcej! Ale to już w kolejnych odsłonach "Co mnie denerwuje, co mnie drażni"

2 komentarze:

  1. Poprzednia wersja strony była przyjaźniejsza ;))

    Szczególnie tło.

    Pozdro,
    Kuba

    OdpowiedzUsuń
  2. OK. Przemyślę dzisiaj jeszcze raz kolorystykę strony;) Zastanawiam się nad dwoma wersjami:
    a) zielono-żółta - nawiązująca do barw reprezentacyjnych,
    b) czarno-czerwono-żółta - nawiązująca do flagi aborygeńskiej.
    Zobaczymy, która będzie wyglądać korzystaniej. Dzięki za opinię!
    Pzdr.!

    OdpowiedzUsuń