Ehh... Wygląda na to, że mimo, iż na nowym lądzie jestem już 4 dzień nadal nie do końca radzę sobie z Jet Lag'iem, czy zespołem nagłej zmiany strefy czasowej. Wczoraj poszedłem spać jakoś po 23:20, lecz do 0:30 nie mogłem zmrużyć oka. Cały czas przewracałem się z boku na bok. Dopiero chyba przekąska w postaci batona mi pomogła. To też jeden z objawów jet lag'a. Gastro faza uruchamia się o godzinach, w których w Polsce normalnie jadłbym jakiś posiłek. No i trochę tak jest. Bo 24:00 w Aus., to będzie 16:00 w Polsce, czyli "podwieczorek";). No, ale miejmy nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej. Dobrze chociaż, że nie miałem problemów z pobudką;)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz